POTRZEBA BEZPIECZEŃSTWA

Na ile jesteśmy świadomi obecności i funkcjonowania systemów, które nas chronią? Kto naprawdę podejmuje decyzje o reakcji na ewentualne
zagrożenie? O nowoczesnych systemach bezpieczeństwach z Andrzejem Olińskim, Członkiem Zarządu T4B, rozmawia w magazynie „T4B-Technology for Business” Krzysztof Maciejewski.


Zwykły alarm czy bramki przy wejściu do biurowca to pieśń przeszłości?

Oczywiście te elementy są i mogą być wykorzystywane, ale nie ma tu mowy o innowacyjności. Lata temu system bezpieczeństwa łączył się z elementami fizycznymi informującymi o wtargnięciu intruza. Otrzymane dane ograniczały się do wykrycia sygnału, np. alarmu – z konkretnego miejsca, a dalszy sposób postępowania zależał od pracowników fizycznych. Aby zweryfikować zdarzenie, potrzebny był dodatkowo monitoring wizyjny. Jednak przegląd nagrań archiwalnych bez możliwości filtrowania i wiązania ze sobą zdarzeń nie pozwalał na szybką reakcję. Dziś to zdecydowanie za mało. Oczywiście proste systemy wideodetekcji działają już od kilkunastu lat, ale przy rozbudowanym systemie, np. w wielkim zakładzie przemysłowym, na lotnisku czy w inteligentnym mieście, człowiek nie jest w stanie kompleksowo przeanalizować tak licznych sygnałów i obrazów.

Dawniej sama obecność kamer działała w sposób prewencyjny.
Dziś kamery są wszechobecne, jesteśmy do nich przyzwyczajeni. Najbardziej kompleksowy zaimplementowany przez nas system miał ponad 1200 punktów obserwacyjnych. Obecnie istotna jest nie tylko sama obecność kamery, ale również to, co kryje się po drugiej stronie, czyli oprogramowanie analizujące obrazy, które w połączeniu z sygnałami otrzymanymi z innych systemów pozwala na ustalenie hierarchii. Wszystkie informacje z systemów podległych wędrują do Nadrzędnej Platformy – PSIM (Physical Security Information Management). Prawidłowo zaprojektowany i oprogramowany system zweryfikuje otrzymane informacje i „podpowie”ochronie kolejność reakcji na zdarzenia. Zautomatyzowane systemy potrafią dużo sprawniej i bardziej precyzyjnie przeanalizować obrazy z kamer i skojarzyć je z automatyką. Nowoczesne systemy bezpieczeństwa w Polsce są na bardzo wysokim poziomie.

Jak wygląda testowanie systemów bezpieczeństwa?
Proces programowania i testowania platformy PSIM jest długotrwały. Przy dużych i skomplikowanych systemach, ze względu na modyfikacje albo kolejne ulepszenia procedur może zająć kilka miesięcy. Na szczęście niektóre kwestie udaje się wcześniej przewidzieć, ale nie jest to możliwe w przypadku obiektów będących w ruchu lub zmiany przeznaczenia pomieszczeń. Ważne jest zatem elastyczne konstruowanie rozwiązania tak, aby istniała możliwość aktualizacji czy dodawania elementów i procedur. Na podstawie tysięcy przeprowadzonych testów wiemy dziś, że każda modyfikacja oprogramowania wiąże się z ryzykiem popełnienia błędów mających wpływ na prawidłowe funkcjonowanie całego systemu. Ale to nie wszystko. Na bieżąco zmieniają się też interfejsy użytkownika, możliwości graficzne i moce obliczeniowe komputerów. Nasze rozwiązania testowane są więc nieustannie.

Co jest najtrudniejsze przy konfiguracji systemu?
Zautomatyzowany system bezpieczeństwa jest zbiorem wielu współdziałających elementów. Zazwyczaj podobnych, ale poszczególne części składowe muszą być uszyte na miarę klienta. W grę wchodzą jeszcze parametry jakościowe. Wszystko zależy od tego, jaka infrastruktura jest chroniona i jakie są potencjalne straty. System ochrony nie może być przecież droższy od wartości ochranianego mienia. Czasami wykorzystywane są nietypowe komponenty.


Jak dopasować system do swoich potrzeb?

Przede wszystkim prawidłowo określić rodzaj zagrożenia. Inaczej będziemy chronić wodociągi i ich punkty poboru wody, a inaczej dworzec kolejowy czy kopalnię. W nowoczesnych systemach wprowadzamy też odwzorowanie obiektów w przestrzeni trójwymiarowej, co uzyskać możemy przez zastosowanie specjalnego oprogramowania oraz odpowiednie ustawienia kamer i innych urządzeń. Dzięki temu można na przykład ustalić przebieg ścieżki, po której poruszać się będzie potencjalny intruz. Generalnie dążymy do tego, aby w maksymalnym stopniu wykorzystywać możliwości systemu i ograniczyć działanie człowieka.

Dochodzimy do dylematu – proces automatyzacji a rola człowieka. Mamy do czynienia ze zmianą proporcji?
Zrealizowaliśmy wiele projektów związanych z automatyzacją procesu logistyki dostaw i zawsze najsłabszym ogniwem okazywał się człowiek przy bramie. W przypadku automatyzacji szlaban nie podniesie się, jeżeli odpowiednie procedury nie zostaną wcześniej przeprowadzone. W budowaniu systemów. Bezpieczeństwa chodzi o to, żeby czynności decyzyjne człowieka przerzucić na dobrze skonfigurowany system, bo ten wykluczy odstępstwa od reguły. Z drugiej strony w momencie wypadku to człowiek jest najważniejszym ogniwem, który podejmuje decyzje o neutralizacji skutków.

Więcej:
https://t4bmagazine.pl/magazyn-online/ – 1 nr  magazynu „T4B-Technology for Business”, str.18 (bezpłatne wydanie premierowe)

 

 

Do góry