Ekipa wspinaczy szczęśliwie powróciła do kraju po zdobyciu najwyższego szczytu Andów. Na kilka zadanych przez nas pytań odpowiada Anna – jedna z uczestniczek wyprawy.
Jak wyglądały przygotowania do wyprawy ?
Każdy z nas trenował intensywnie indywidualnie we własnym zakresie. Niektórzy mieli diety wysokobiałkowe. Jeśli chodzi o sprzęt to potrzebne były ciepła odzież, raki i kijki.
Co znajdowało się w Waszych plecakach?
Ciepłe rzeczy, namioty, karimaty, śpiwory, jedzenie i kremy z filtrem 50.
Czy warunki pogodowe były przyjazne ?
W dzień było w miarę ciepło tzn. do wys. 4500 pogoda pozwalała chodzić tylko w koszulkach i polarach ponieważ było powyżej 10 st. C. W nocy zaś temperatury spadały do minus 10 st. C. Trafiliśmy na bardzo przyjazne warunki, mało wiatru, najniższa zanotowana temperatura to -15 st. C.
Ile godzin w ciągu dnia zajmowała wspinaczka ?
Różnie, od 3 do 10 godzin. W zależności od tempa marszu danej osoby.
Jak regenerowaliście siły ?
Krótkie odcinki np. 3-4 godzinne, aby wnieść depozyt, czyli część bagażu wyżej, były pokonywane bez odpoczynku. Dłuższe trasy pokonywaliśmy z półgodzinnymi przerwami co parę godzin.
Co właściwie się je na takich wyprawach ?
Spożywaliśmy tzw. liofile – dania liofilizowane , które po dodaniu gorącej wody, wymieszaniu i odstawieniu na 10 min dawały namiastkę np. Spaghetti Bolognese lub zupy krem z porów czy pomidorów. Ponadto owsianki i kaszki. Na niższych wysokościach kanapki. Rekomendowane było też aby dużo pić – 4-5 litrów dziennie, co wiązało się z topieniem śniegu i gotowaniem wody.
Jak wyglądało rozbicie obozu ?
Szybkie rozbicie namiotu, zabezpieczenie kamieniami od wiatru i ewentualnie obudowanie palnika i butli gazowej przed wiatrem.
Wszyscy jednakowo znosili podróż ?
Niektórzy gorzej się aklimatyzowali co objawiało się bólami głowy, nudnościami, biegunką lub ogólnym osłabieniem organizmu.
Pojawiły się jakieś problemy ?
Były pewne problemy z aklimatyzacją do wysokości, ponieważ szliśmy dosyć szybko . Pokonywaliśmy różnicę od 800 do 1000 m co na tej wysokości bardzo osłabia. Na wys. 4200 m oraz 5400 m musieliśmy dwa razy spać w tym samym miejscu aby lepiej się zaaklimatyzować.
Czy podejście było strome ?
Najbardziej strome podejście było od 5800 m.
Co się działo po wejściu na szczyt ?
Wizyta na szczycie trwała bardzo krótko, ok. 15 min. Byliśmy bardzo zmęczeni ale przepełnieni ogromną radością i satysfakcją.
Spotkaliście inne ekipy ?
Napotykaliśmy dużo Polaków, spotkaliśmy też kilku Czechów , Francuzów, Amerykanów. Najwięcej jednak było Argentyńczyków.
Planujecie dalsze wyprawy ?
Każdy z nas ma w planie kolejną wyprawę, ale pewnie będzie to w różnych grupach i terminach. Nie mamy jeszcze sprecyzowanego terminu.